środa, 20 sierpnia 2014

Informacja z ostatniej chwili...

Niestety muszę was poinformować, że wszystkie blogi zostają tymczasowo zawieszone, ponieważ mój laptop odmówił posłuszeństwa i teraz jest naprawiany. Może to potrwać nawet do dwóch tygodni więc uzbrójcie się w cierpliwość. Do napisania:)

31.08.
Niestety aktualnie przechodzę wielki kryzys pisarski i najprawdopodobniej nie będę już pisała na żadnym blogu. Zwyczajnie coś się skończyło. Nie jestem w stanie powiedzieć dokładnie co. Może było za dużo pomysłów, a za mało zapału? Może po dwóch latach zwyczajni mi się odechciało? Nie wiem co się stało, ale wiem dlaczego. Ostatnio wróciłam do swoich pierwszych dawno już zakończonych blogów i uświadomiłam sobie, że wtedy pisałam bo to lubiłam, bo o czymś marzyłam, chciałam szlifować język i robiłam to dla samej siebie. Nie zrozumcie mnie źle, doskonale pamiętam moje początki na onecie, gdzie miałam tylko jedną czytelniczkę i cieszyłam się jak małe dziecko kiedy to co pisałam podobało się również jej. Później przeniosłam się tutaj i pojawiliście się wy. To było wspaniałe uczucie wiedzieć, że czekacie, aż ja coś napiszę, jednak teraz czuję, że gdzieś straciłam tą radość z pisania przez co tracę czytelników, że gdzieś zawiodłam siebie i przez to was wszystkich. Jest mi naprawdę bardzo ciężko, ponieważ kiedy zaczynałam blogować, powtarzałam sobie, że nie ważne ile będzie blogów wszystkie skończę i dopiero wtedy się pożegnam, jednak wyszło inaczej. Nie jestem w stanie teraz wymienić wszystkich, ale szczególne podziękowania kieruję do Soul, która jest świetną pisarką, zdecydowanie za mało wierzącą w siebie, do Serci, która zapewne jeszcze doprowadzi wszystkich do łez swoimi opowiadaniami, do Mrs.X, na którą mogłam liczyć na blogach zupełnie nie związanych z Pamiętnikami Wampirów i do Sambory, która znajdowała czas na przemiłe komentarze kiedy inni byli zbyt zabiegani, no i w końcu podziękowania dla was wszystkich, za to że byliście, komentowaliście, wspieraliście i krytykowaliście to dla mnie naprawdę wiele znaczy. Dzisiaj zamykam pewien rozdział, jednak nigdy nie powiem, że nie będzie kolejnego. Nie wiem gdzie, nie wiem kiedy, nie wiem nawet czy w ogóle, jednak może uda nam się jeszcze spotkać. Nadal obserwuje wasze blogi. Jesteście cudowni:)

wtorek, 5 sierpnia 2014

Rozdział 11

Elena:

Mimo wszystkich sprzeciwów Elijah'y i ostrzeżeń pozostałych postanowiłam zejść do piwnicy i porozmawiać z Damonem. Przecież był wycieńczony, skuty w łańcuchy, nie mógłby niczego zrobić. Wzięłam jeden woreczek z krwią i plastikowy kubek, dokładnie taki sam sposób jak na Katherine. Zeszłam po schodach i zajrzałam do celi, w której go przetrzymywali.
- Damon?- nawet nie drgnął.- Powiedz coś, przyszłam porozmawiać.
- Wielka Elena Gilbert, przyszła porozmawiać ze mną, z marnym robaczkiem, którego rozdeptała swoim pantofelkiem- wychrypiał, byłam naprawdę zszokowana, słysząc jego głos.
- Mam coś dla ciebie- powiedziałam, wlewając odrobinę krwi do kubeczka. Otworzyłam drzwi, podeszłam i postawiłam kubek na ziemi w odpowiedniej odległości.- Teraz chcesz, porozmawiać, jest tego więcej.
- Czego ode mnie chcesz?- zapytał,, wypijając jednym haustem zawartość kubeczka.
- Zacznijmy od początku- powiedziałam.- Dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego chciałeś żebym umarła?
- Wszyscy już mnie o to pytali- odparł.- Jestem przekonany, że przez ostatnie kilka dni cały czas piłem w tym barze, w którym dopadł mnie Klaus, dlaczego wmawiacie mi, że mam coś wspólnego z twoim porwaniem, Katherine i jakimś facetem, niczego takiego nie pamiętam.
- Damon, jestem pewna, że to ty mnie porwałeś- powiedziałam.- Przecież przyszedłeś do naszego apartamentu i skręciłeś mi kark- podałam mu kolejny kubek z krwią.
- Pierwotni, mnie hipnotyzowali i nic z tego o czym mówisz nie znajduje się w mojej pamięci- odparł.- Nie mam nic wspólnego z waszymi problemami, wypuście mnie stąd, przecież nie robię nic złego.
- Będziesz siedział w tej piwnicy dopóki nie włączysz znów swojego człowieczeństwa- odpowiedziałam.
- Człowieczeństwo, człowieczeństwo cały czas gadacie jak nakręceni- naburmuszył się.- Życie bez niego jest zdecydowanie przyjemniejsze.
- Twój wybór- odparłam, wstając.- Pamiętasz jak walczyliśmy o Stefana? Teraz tak samo będziemy walczyć o ciebie- powiedziałam, wychodząc.

***

Elijah:

- Co zrobiłaś?!- zapytałem, nie wierząc własnym uszom.- Przecież, powiedziałem, żebyś tego nie robiła.
- Elijah, przecież nic się nie stało- odpowiedziała.- Damon, jest zbyt wycieńczony żeby cokolwiek zrobić.
- Mogło się stać, Eleno- tłumaczyłem.- Jednak teraz już masz pewność, że robimy wszystko żeby mu pomóc.
- Wiem- odparła.- Mam także pewność, że to nie był jego pomysł z porwaniem mnie, wydaje mi się, że on nie ma też nic wspólnego z pozostałymi znakami zapytania. Wiesz coś o Katherine?- zapytałam.
- Mamy kolejną zagadkę, po Katherine nie ma ani jednego śladu- powiedziałem.- Od momentu kiedy rozmawiałem z nią ostatni raz nikt o niej nie słyszał.
- Pewnie knuje kolejną intrygę- powiedziała.- Trzeba nadal na nią uważać.
- Mam dość rozmowy o Katherine i problemach. Chodź chce ci coś pokazać- pociągnąłem ją za rękę w kierunku ogrodu.
- Jabłonie?- zapytała.- Pierwotni i drzewa owocowe? Kto by pomyślał, że taki Klaus mógłby zasadzać drzewa. 
- Lepiej tego nie rozpowiadaj- poprosiłem.- Klaus, by się chyba sam zakołkował gdyby się dowiedział, że pokazuje ci jego jabłonie- uśmiechnąłem się.- Pomyśl tylko jaka byłaby reakcja jego wszystkich wrogów.
- Pewnie, padliby na ziemię i krztusili ze śmiechu- usiedliśmy pod drzewem.- Tutaj jest jak w raju, zupełnie inaczej niż w mieście, gdzie wszyscy czają się na swoje przekąski. Nowy Orlean ma w sobie magię, jak to mówi Caroline, jednak ilość przelewanej krwi jest przerażająca. Właśnie Caroline, zupełnie o niej zapomniałam- poderwała się.- Pokłóciła się z Tylerem o Hayley. Podobno spędzają ze sobą całe dnie, a ma gdzieś Caroline, pewnie jest załamana.
- Poczekaj- chwyciłem ją za rękę.- Mieliśmy dać sobie już spokój z cudzymi problemami. Założę się, że Klaus świetnie ją pocieszy- uśmiechnęła się.- W sytuacji z Bonnie, byłem przekonany, że jesteś przewrażliwiona, ale teraz widzę że dziewczyny mają szczęście, że jesteś ich przyjaciółkom.
- Z twoich ust, to największy komplement, jaki w życiu słyszałam- uśmiechnęłam się.- Jednak ty nie powinieneś tak tego wyolbrzymiać, przecież sam cały czas poświęcasz się dla bliskich.
- Mamy ze sobą coś wspólnego- powiedziałem.
- Szkoda, że tylko tyle-odparła.
- A chciałabyś, żeby tego było więcej?- zapytałem zaczepnie.
- Chciałabym...- przerwałem jej.
- Całe szczęście, dziewczyno, bo ja też bym chciał- nie czekając na nic, pocałowałem ją.
- Ja, ja- powiedziała, odsuwając się.- Muszę już iść do Caroline- odwróciła się i pobiegła w stronę domu.



***

Elena:

- Mówię wam dziewczyny, sama nie wiem co mam teraz zrobić- żaliłam się, siedząc z dziewczynami w naszym apartamencie.
- Wiedziałam!- wrzasnęła Bonnie.- Wiedziałam, że on coś do ciebie czuje, no ale ty tutaj mów co powiedziałaś i jak całował- uśmiechnęła się.
- Nic nie powiedziałam- odparłam.- Raczej wybełkotałam, że muszę iść do Caroline i uciekłam.
- To znaczy, że musiał beznadziejnie całować, skoro uciekłaś- uśmiechnęła się Caroline.- Poza tym nie powołuj się na mnie, ty mały tchórzu.
- Sama skarżyłaś się na Tylera- broniłam się.- Jednak teraz wydaje mi się, że mam większy problem. Doradźcie mi coś, nigdy nie byłam w takiej sytuacji.
- Jakiej sytuacji?- zapytała Caroline.- Jesteś gorąca, on jest gorący, lecicie na siebie, więc w czym jest problem?
- Problemem jest to, że on jest jednym z Pierwotnych- powiedziałam.- Jakbyś zapomniała, jego brat Klaus, który nawiasem mówiąc leci na ciebie, marzy o tym żeby się mnie pozbyć.
- Klaus, już dawno ci wybaczył i zapomniał o zemście- odparła.
- Dziewczyny skończcie już- poprosiła Bonnie.- Elijah i Elena, siedzą na drzewie, namiętnie całując się- roześmiała się, musiałam walnąć ją poduszką. Po chwili wszystkie trzy leżałyśmy na ziemi okładając się pierzem.
__________________________________________________
Trzymajcie rozdział, nie jestem z niego do końca zadowolona, ale wreszcie się pocałowali. Jak się podoba? Dziękuje Selly za piękny szablon:)





Obserwatorzy

Szablon by Selly