Mimo wszystkich sprzeciwów Elijah'y i ostrzeżeń pozostałych postanowiłam zejść do piwnicy i porozmawiać z Damonem. Przecież był wycieńczony, skuty w łańcuchy, nie mógłby niczego zrobić. Wzięłam jeden woreczek z krwią i plastikowy kubek, dokładnie taki sam sposób jak na Katherine. Zeszłam po schodach i zajrzałam do celi, w której go przetrzymywali.
- Damon?- nawet nie drgnął.- Powiedz coś, przyszłam porozmawiać.
- Wielka Elena Gilbert, przyszła porozmawiać ze mną, z marnym robaczkiem, którego rozdeptała swoim pantofelkiem- wychrypiał, byłam naprawdę zszokowana, słysząc jego głos.
- Mam coś dla ciebie- powiedziałam, wlewając odrobinę krwi do kubeczka. Otworzyłam drzwi, podeszłam i postawiłam kubek na ziemi w odpowiedniej odległości.- Teraz chcesz, porozmawiać, jest tego więcej.
- Czego ode mnie chcesz?- zapytał,, wypijając jednym haustem zawartość kubeczka.
- Zacznijmy od początku- powiedziałam.- Dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego chciałeś żebym umarła?
- Wszyscy już mnie o to pytali- odparł.- Jestem przekonany, że przez ostatnie kilka dni cały czas piłem w tym barze, w którym dopadł mnie Klaus, dlaczego wmawiacie mi, że mam coś wspólnego z twoim porwaniem, Katherine i jakimś facetem, niczego takiego nie pamiętam.
- Damon, jestem pewna, że to ty mnie porwałeś- powiedziałam.- Przecież przyszedłeś do naszego apartamentu i skręciłeś mi kark- podałam mu kolejny kubek z krwią.
- Pierwotni, mnie hipnotyzowali i nic z tego o czym mówisz nie znajduje się w mojej pamięci- odparł.- Nie mam nic wspólnego z waszymi problemami, wypuście mnie stąd, przecież nie robię nic złego.
- Będziesz siedział w tej piwnicy dopóki nie włączysz znów swojego człowieczeństwa- odpowiedziałam.
- Człowieczeństwo, człowieczeństwo cały czas gadacie jak nakręceni- naburmuszył się.- Życie bez niego jest zdecydowanie przyjemniejsze.
- Twój wybór- odparłam, wstając.- Pamiętasz jak walczyliśmy o Stefana? Teraz tak samo będziemy walczyć o ciebie- powiedziałam, wychodząc.
***
Elijah:
- Co zrobiłaś?!- zapytałem, nie wierząc własnym uszom.- Przecież, powiedziałem, żebyś tego nie robiła.
- Elijah, przecież nic się nie stało- odpowiedziała.- Damon, jest zbyt wycieńczony żeby cokolwiek zrobić.
- Mogło się stać, Eleno- tłumaczyłem.- Jednak teraz już masz pewność, że robimy wszystko żeby mu pomóc.
- Wiem- odparła.- Mam także pewność, że to nie był jego pomysł z porwaniem mnie, wydaje mi się, że on nie ma też nic wspólnego z pozostałymi znakami zapytania. Wiesz coś o Katherine?- zapytałam.
- Mamy kolejną zagadkę, po Katherine nie ma ani jednego śladu- powiedziałem.- Od momentu kiedy rozmawiałem z nią ostatni raz nikt o niej nie słyszał.
- Pewnie knuje kolejną intrygę- powiedziała.- Trzeba nadal na nią uważać.
- Mam dość rozmowy o Katherine i problemach. Chodź chce ci coś pokazać- pociągnąłem ją za rękę w kierunku ogrodu.
- Jabłonie?- zapytała.- Pierwotni i drzewa owocowe? Kto by pomyślał, że taki Klaus mógłby zasadzać drzewa.
- Lepiej tego nie rozpowiadaj- poprosiłem.- Klaus, by się chyba sam zakołkował gdyby się dowiedział, że pokazuje ci jego jabłonie- uśmiechnąłem się.- Pomyśl tylko jaka byłaby reakcja jego wszystkich wrogów.
- Pewnie, padliby na ziemię i krztusili ze śmiechu- usiedliśmy pod drzewem.- Tutaj jest jak w raju, zupełnie inaczej niż w mieście, gdzie wszyscy czają się na swoje przekąski. Nowy Orlean ma w sobie magię, jak to mówi Caroline, jednak ilość przelewanej krwi jest przerażająca. Właśnie Caroline, zupełnie o niej zapomniałam- poderwała się.- Pokłóciła się z Tylerem o Hayley. Podobno spędzają ze sobą całe dnie, a ma gdzieś Caroline, pewnie jest załamana.
- Poczekaj- chwyciłem ją za rękę.- Mieliśmy dać sobie już spokój z cudzymi problemami. Założę się, że Klaus świetnie ją pocieszy- uśmiechnęła się.- W sytuacji z Bonnie, byłem przekonany, że jesteś przewrażliwiona, ale teraz widzę że dziewczyny mają szczęście, że jesteś ich przyjaciółkom.
- Z twoich ust, to największy komplement, jaki w życiu słyszałam- uśmiechnęłam się.- Jednak ty nie powinieneś tak tego wyolbrzymiać, przecież sam cały czas poświęcasz się dla bliskich.
- Mamy ze sobą coś wspólnego- powiedziałem.
- A chciałabyś, żeby tego było więcej?- zapytałem zaczepnie.
- Chciałabym...- przerwałem jej.
- Całe szczęście, dziewczyno, bo ja też bym chciał- nie czekając na nic, pocałowałem ją.
- Ja, ja- powiedziała, odsuwając się.- Muszę już iść do Caroline- odwróciła się i pobiegła w stronę domu.
***
Elena:
- Mówię wam dziewczyny, sama nie wiem co mam teraz zrobić- żaliłam się, siedząc z dziewczynami w naszym apartamencie.
- Wiedziałam!- wrzasnęła Bonnie.- Wiedziałam, że on coś do ciebie czuje, no ale ty tutaj mów co powiedziałaś i jak całował- uśmiechnęła się.
- Nic nie powiedziałam- odparłam.- Raczej wybełkotałam, że muszę iść do Caroline i uciekłam.
- To znaczy, że musiał beznadziejnie całować, skoro uciekłaś- uśmiechnęła się Caroline.- Poza tym nie powołuj się na mnie, ty mały tchórzu.
- Sama skarżyłaś się na Tylera- broniłam się.- Jednak teraz wydaje mi się, że mam większy problem. Doradźcie mi coś, nigdy nie byłam w takiej sytuacji.
- Jakiej sytuacji?- zapytała Caroline.- Jesteś gorąca, on jest gorący, lecicie na siebie, więc w czym jest problem?
- Problemem jest to, że on jest jednym z Pierwotnych- powiedziałam.- Jakbyś zapomniała, jego brat Klaus, który nawiasem mówiąc leci na ciebie, marzy o tym żeby się mnie pozbyć.
- Klaus, już dawno ci wybaczył i zapomniał o zemście- odparła.
- Dziewczyny skończcie już- poprosiła Bonnie.- Elijah i Elena, siedzą na drzewie, namiętnie całując się- roześmiała się, musiałam walnąć ją poduszką. Po chwili wszystkie trzy leżałyśmy na ziemi okładając się pierzem.
__________________________________________________
Trzymajcie rozdział, nie jestem z niego do końca zadowolona, ale wreszcie się pocałowali. Jak się podoba? Dziękuje Selly za piękny szablon:)
- Sama skarżyłaś się na Tylera- broniłam się.- Jednak teraz wydaje mi się, że mam większy problem. Doradźcie mi coś, nigdy nie byłam w takiej sytuacji.
- Jakiej sytuacji?- zapytała Caroline.- Jesteś gorąca, on jest gorący, lecicie na siebie, więc w czym jest problem?
- Problemem jest to, że on jest jednym z Pierwotnych- powiedziałam.- Jakbyś zapomniała, jego brat Klaus, który nawiasem mówiąc leci na ciebie, marzy o tym żeby się mnie pozbyć.
- Klaus, już dawno ci wybaczył i zapomniał o zemście- odparła.
- Dziewczyny skończcie już- poprosiła Bonnie.- Elijah i Elena, siedzą na drzewie, namiętnie całując się- roześmiała się, musiałam walnąć ją poduszką. Po chwili wszystkie trzy leżałyśmy na ziemi okładając się pierzem.
__________________________________________________
Trzymajcie rozdział, nie jestem z niego do końca zadowolona, ale wreszcie się pocałowali. Jak się podoba? Dziękuje Selly za piękny szablon:)
Carolinne mnie rozśmieszła nazwając Elenę małym tchużem mam mieszane uczucia bo gatka Damona o robaku mnie zdenerwowała Klaus i jabłonie no błagam super pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNareszcie sie pocalowali! aaaaaaa czekalam na ten moment <3 chce wiecej i wiecej Eleny i Elijaha <3 Jablonie Klausa super xd dodaly klimatu. Grrr ale po co oba uciekla od niego :( mam nadzieje ze beda razem. Rozdzial niesamowjty i szablon przesliczny /Sorki za brak polskich znakow.
OdpowiedzUsuńvivian
Chyba ze wszystkich blogów jakie czytałam o TVD i TO, twój jest najlepszy :3
OdpowiedzUsuńOprócz tego, że mam nadzieję, że Elena i Elijah będą razem, to jeszcze fajnie by było gdyby Caroline była z Klausem :))
czy rozdzał 12 mugłby się pojawić 27 sierpnia mam wtedy imieniny mam pytaniie czy planujesz dodać do opowiadania zwiastun i kiedy ruszysz z historią Klausa pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpolecam blog true-story of delena part 2 pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam, nie znalazłam zakładki spam, więc chciałabym zareklamować własnego bloga - miecz-aresa.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i życzymy sukcesów w pisaniu,
Likona & Iris. ♥
55 year old Web Designer III Taddeusz Tolmie, hailing from Terrace Bay enjoys watching movies like Melancholia and Genealogy. Took a trip to Mana Pools National Park and drives a Bentley Litre Le Mans Sports 'Bobtail'. znajdz
OdpowiedzUsuńdobry adwokat rzeszow prawo cywilne
OdpowiedzUsuń