- Gdzieś ty się podziewała?- zapytałem oburzony.- Zamartwiałem się czy jesteś bezpieczna.
- Nie marudź, Elijah- powiedziała.- Myślę, że mój sobowtór świetnie sobie radziła w zastępstwie.
- Dlaczego zachowujesz się w ten sposób?- zapytałem, próbując ignorować jej zaczepki.- chcesz wmówić mi rzeczy, które nie mają miejsca. Doskonale wiesz, że nie jestem typem osoby, która bawi się cudzymi uczuciami- tłumaczyłem.- Już o tym rozmawialiśmy.
- I widzisz, Elijah- odparła- w tym właśnie się różnimy, ja mam gdzieś uczucia innych. Pięćset lat musiałam troszczyć się o siebie i nie potrzebuje niczyjej łaski. Jeżeli chcesz możesz się pocieszać w ramionach biednej panny Eleny Gilbert, mam to gdzieś- powiedziała.- Ale powiem ci jeszcze coś, świetnie się bawiłam przez ostatnią noc w towarzystwie Damona Salvatore, bez człowieczeństwa- byłem w szoku. Damon w Nowym Orleanie, Stefan przyjeżdżający z Rebeką, co się tutaj dzieję?
***
- Niklaus, czy zamierzasz przesiedzieć w tym fotelu resztę wieczności?- zapytałem wchodząc do salonu.
- Co cie to obchodzi?- to takie typowe dla jego osoby, zawsze kiedy ma osobiste problemy zamyka się na dziesięć spustów.- Lepiej zajmij się swoją Katherine, którą próbujesz przede mną ukryć- powiedział.- Tak na marginesie kiepsko ci idzie, a i powiedz jej żeby lepiej nie stanęła na mojej drodze, ponieważ chętnie się na kimś wyżyje.
- Zależy ci na tej dziewczynie?- spojrzał na mnie pytająco.- Nie chodzi o Hayley, pytam o Caroline, zależy ci na niej, na poważnie?
- Myślisz, że upijam się w salonie tylko dla przyjemności?- odparł wymijająco.
- Może w takim razie, weźmiesz się w garść, zamiast tworzyć rynsztok w naszym domu?- podpowiedziałem.- Pomyśl co powie Kol kiedy zobaczy cie w takim stanie- dodałem.- Zresztą nie przyszedłem żeby rozckliwiać się nad twoimi problemami sercowymi, wiesz może gdzie są Rebekah i Stefan?- zapytałem.
- Nie mam zielonego pojęcia- odpowiedział.- Zapewne coś wspólnie knują, Rebekah mówiła coś o Damonie Salvatore- dodał.- Co to ma z nim wszystko wspólnego?
- Widzisz w Nowym Orleanie pojawił się w ostatnim czasie Damon z wyłączonym człowieczeństwem- odpowiedziałem.- Myślę, że również Stefan nie pojawił się tutaj tylko ze względu na naszą siostrę.
- Wspaniale, najpierw pojawia się tutaj święta trójca, później twoja lafirynda, super duet, a teraz psychopata bez człowieczeństwa- wyliczał.- Jeszcze brakuje Kola i młodego wilczka i będzie komplet. Jak myślisz będziemy cudownie spędzać razem czas?- zapytał sarkastycznie.- Jakbym nie miał wystarczająco dużo problemów z Marcelem i ciążą. Masz jakiś plan w związku z tym chaosem?- zapytał kończąc swój monolog..
- Wiesz co Niklaus, ty i reszta świata wreszcie musicie zająć się sami swoimi problemami- powiedziałem.- Mam swoje życie, a wy jesteście dorośli, więc zostawcie mnie w spokoju!- zdenerwowałem się.- Nie jestem tylko po to żeby spijać piwo, którego wy nawarzyliście!- wyszedłem z rezydencji.
***
Przespacerowałem się kilkoma przecznicami miasta dla ochłonięcia. Potrzebowałem towarzystwa kogoś przed kim mógłbym się wygadać. Poza tym musiałem wyjaśnić całą zawiłą sytuację, która w ostatnim czasie powoli stawała się moim udziałem. Doszedłem do akademika dziewczyn i odszukałem ich pokój. Otworzyła Elena.
- Witaj Eleno, potrzebuj z tobą porozmawiać- powiedziałem na wstępie.- Możemy się razem przejść?
- Oczywiście- odpowiedziała z uśmiechem.- Czy stało się coś złego?
- Raczej nie- odpowiedziałem.- Przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo, chciałem tylko żebyś pomogła mi rozwiązać pewną sytuację, poza tym muszę, jak wy to dzisiaj mówicie, wygadać się przed kimś.
Wyszliśmy wspólnie, na mniej już zatłoczoną ulicę.
- Powiesz, dlaczego to ja jestem osobą, prze którą musisz się wygadać?- zaczęła rozmowę.
- Wydajesz się najbardziej odpowiednia- odparłem po prostu.- Może zacznę najpierw od aktualnej, dość dziwnej sytuacji- zacząłem.- Wiedziałaś, że w mieście pojawił się Stefan- zaprzeczyła- ale to nie wszystko jest tutaj również Damon z wyłączonym człowieczeństwem.
- To takie dla niego typowe- podsumowała.- Damon zawsze kiedy ktoś go zrani, wyłącza uczucia, a Stefan chce go ratować.
- Powiesz mi, dlaczego tak zmieniłaś się w stosunku do braci Salvatore?- zapytałem, przyjrzała mi się badawczo.
- Pewnie wiesz, że ostatnie kilka miesięcy byłam w związku z Damonem?- pokiwałem potakująco.- Byliśmy naprawdę szczęśliwi, do moment, aż on nie zmienił zdania i nie stwierdził cytuje Jestem zły dla Ciebie Eleno, jestem samolubny, ale muszę pozwolić ci odejść. Nie chciał żebym z nim została, ale opamiętał się i próbował cofnąć swoje słowa. Jednak, postanowiłam, że to nie ma większego sensu, ponieważ nie mogę się wiecznie zastanawiać, co zrobi kiedy się pokłócimy- zakończyła. Zapadło milczenie.- Rozumiesz mnie, prawda? To nie tak, że mi na nim nie zależy, po prostu nie potrafię znieść tej niepewności, którą niesie związek z nim.
- Nie musisz mi tego tłumaczyć, Eleno- odpowiedziałem.- Jak sama dobrze wiesz, jestem w bardzo trudnych relacjach z Kateriną, która posądza mnie o romans z Tobą- dodałem.- Ona również jest dość rozchwiana emocjonalnie, ale ja nie potrafię zapomnieć tej zagubionej dziewczyny, którą ratowałem przed bratem.
- Jesteś lepszą osobą niż ja, Elijah- chciałem coś powiedzieć.- Nie przerywaj mi, mówię prawdę, nawet po tysiącu lat, starasz się widzieć w innych jakieś ich zalety- chwyciła mnie za rękę.- Najpierw obrona Klausa, teraz Katherine, ty wiesz co to znaczy kochać kogoś do ostatniej chwili, ja to stracę za kilka lat- pocałowała mnie w policzek.- Muszę już iść- stałem osłupiały, patrząc jak odchodzi.
_______________________________________________
Wymyśliłam ten rozdział w ciągu godziny. Mam nadzieję, że się podoba.
bardzo bardzo podoba
OdpowiedzUsuńczekam na next ;)
Łaa, jaki cudowny rozdział. :D Z Katherine to taka podła suka, jak mogła tak potraktować Elijahę. :( Czekam na kolejny z niecierpliwością. Btw. Szybko wymyśliłaś ten rozdział, a w dodatku jest świetny. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, życzę weny, pomysłów i wszystkiego innego. <3
Cieszę się,że Eliasch się postawił nie rozumiem tylko dlaczego Elena ma wszystko stracić cieszę się ze w tym rozdzale pojawił się Klaus co do Eliaschy to Katrinne na niego nie zasuguje rozdzał bardzo dobry pozdrawiam
OdpowiedzUsuńświetnie :-D szkoda mi Elijah, Kath jest okropna. Ciekawe kiedy Klaus cis zrobi żeby przekonać Caro di siebie :-D
OdpowiedzUsuńBoski rozdział <3 Czekam na kolejne ! To co lubię , Stebekah,Kalijah XD Klaroline <3
OdpowiedzUsuń