sobota, 21 czerwca 2014

Rozdział 8

Elijah;

- Jak tam twoja wielka miłość?- usłyszałem głos Klausa za plecami.- Nigdzie jej tutaj nie widzę.
Niklaus miał całkowitą rację, Katherine zniknęła tuż po naszej kolacji i nawet się nie odezwała. Czułem, że coś się wydarzy. Wiedziałem to, ona zawsze taka była. Kiedy tylko, odwróciłem się i traciłem ją z oczu, ona zawsze wracała z jakimś nowym wyskokiem.
- Elijah, wszystko w porządku?- zapytał, chwytając mnie za ramię.- Znowu coś przeskrobała, tak? Co tym razem? Wiedziałem, zawsze wiedziałem, że ona nie jest dla ciebie. Bracie ty potrzebujesz kogoś bardziej statecznego, kobiety, która cie doceni, a nie jakiejś wariatki.
- Niklaus, od kiedy zrobiłeś się takim znawcą uczuć?- zapytałem, uśmiechając się do niego.
- Doskonale wiesz, że jestem ostatnią osobą, która się na nich zna- odpowiedział.- Nasza rodzinna sytuacja jest wystarczająco trudna, żebyś jeszcze miał przejmować się Katherine.
- Martwię się bardziej o sytuację między nią a Eleną- odparłem.
- Co Elena ma z tym wszystkim wspólnego?- na prawdę wyglądał na zaskoczonego.
- Wszystkie moje problemy z Katherine zaczęły się właśnie przez Elenę, jest zazdrosna- wyglądał jakby miał wybuchnąć śmiechem.- Lepiej powiedz jak wygląda sytuacja twojego dziecka, Hayley i Caroline. Słyszałem, że Tyler przyjechał do miasta.
- Wiem, jakoś nie kwapi się żeby stanąć ze mną twarzą w twarz- mina mu zrzedła.- Nic się nie zmieniło bracie, jeżeli chodzi o Hayley, staramy się ukryć jej ciąże przed Marcelem.
- Ważne, że jest bezpieczna- odpowiedziałem.- Mam nadzieję, że wyjaśnicie sobie wszystko z Caroline.
- Musi minąć więcej czasu- odparł.
- Wybacz bracie, ale muszę odnaleźć Katherine, bardzo się martwię- powiedziałem kierując się do wyjścia.

***

Elena:

- Bonnie, nigdy ale to przenigdy mi tego nie rób, rozumiesz- powiedziałam, wygrażając jej palcem.
- Jesteś zbyt wielką panikarą- odpowiedziała.- Nie taki diabeł jak go malują. Świetnie się bawiłam z Kolem i kiedy nadarzy się tylko okazja, chętnie to powtórzę. Sama powinnaś spróbować trochę wyluzować.
- Wiesz co stało się ostatnio kiedy straciłam kontrolę nad swoim życiem- powiedziałam.- Nie chce żeby stała ci się krzywda z powodu Kola, poza tym uważam, że nie powinnaś się wtrącać w sprawy Mikaelsonów.
- Tobie wolno trzymać się Elijah, ale jeżeli ja chce pobyć z Kolem to już robię coś złego, tak?- zapytała z wyrzutem.- Wiesz co, wreszcie już wiem dlaczego faceci od ciebie uciekają, kiedy tylko się do ciebie zbliżą ty ich odpychasz, ale to tak nie działa. Myślałaś, że Damon nie ma uczuć, że można go odstawić kiedy tylko ci się znudzi i zobacz do czego doprowadziłaś.
- Bonnie ja nie chciałam- odpowiedziałam.- Chce być znów sobą, nie potrafię poradzić sobie z wampiryzmem. Przecież marzyłam, że dorosnę, założę rodzinę i sama będę wybierać jak mam ułożyć sobie życie.
- Rozumiem cie Eleno- powiedziała.- Nawet nie wiesz jak dobrze, wiem co się czuje kiedy twoje życie zmienia się w jednej chwili. Powinnaś dać sobie czas na odetchnięcie, a mną czy Caroline nawet nie waż się przejmować. Damy sobie doskonale radę, jesteśmy dorosłe. Pomyśl o swoim życiu. Teraz idę leczyć tego strasznego kaca- uśmiechnęła się i poszła do łóżka.
Nie wiedziała w co właściwie mam teraz włożyć ręce. Caroline zniknęła, zapewne jest u Tylera. Eleno co teraz? Rozejrzała się po naszym apartamencie. Tak zdecydowanie, potrzebne tutaj sprzątanie. zaczęłam porządkować wszystkie gazety, pozmywałam naczynia, wytarłam kurze, zbierałam się do wyrzucenia śmieci, kiedy ktoś zadzwonił do drzwi. Poszłam otworzyć, na progu stał Damon.
- Witaj, Eleno- powiedział, uśmiechając się. Zanim zdążyłam zareagować, zapadła ciemność.- Dobranoc, Eleno.

***

Caroline:

Zapukałam z impetem w drzwi rezydencji Mikaelsonów. Wiedziałam, że oni będą wiedzieć co zrobić w obecnej sytuacji. Kiedy tylko drzwi się otworzyły wparowałam do środka nie zważając na to kto stoi w progu. 
- Ktoś ją porwał!- wrzasnęłam.- Elena zniknęła, to na pewno sprawka Katherine! Musisz nam pom...- głos zamarł mi w gardle, kiedy zobaczyłam Klausa, który przyglądał mi się zdezorientowany.
- Caroline, co ty tutaj robisz?- zapytał.-  Mów spokojnie, żebym cie zrozumiał.
- Elena, zniknęła- powiedziałam, napierając powietrza.- Była z Bonnie w naszym apartamencie, Bon poszła się położyć i od tamtej pory jej nie widziałyśmy. Najprawdopodobniej wzięła się za sprzątanie, ale ktoś zadzwonił do drzwi. Nie wiemy kto, ani dlaczego ją zabrał. Pomyślałam, że Elijah mógłby nam pomóc, jest może w domu?- zakończyłam swój monolog.
- Niestety, nie ma go- odpowiedział.- Wyszedł poszukać Katherine.
- Ona też, zaginęła?- zapytałam.- Może obydwie porwała ta sama osoba.
- Mało prawdopodobne- odparł.- Prędzej jestem w stanie uwierzyć, że to ona ma coś wspólnego z zaginięciem Eleny- o tym nawet nie pomyślałyśmy z Bonnie.
- Możesz, przekazać Elijah'y żeby się ze mną skontaktował kiedy wróci?- poprosiłam i skierowałam się do drzwi, jednak Klaus chwycił mnie za rękę.
- Ja ci mogę pomóc w poszukiwaniach, dopóki mój brat nie wróci- powiedział.- Uważam, że powinniśmy skontaktować się najpierw z Rebeką i Stefanem- spojrzałam na niego pytająco.- Zapomnieliśmy o jeszcze jednej możliwości, w mieście jest Damon.
- Całkowicie o nim zapomniałam- wyjąkałam.- Co jeżeli on ją skrzywdził, przecież ma wyłączone człowieczeństwo- zaczęłam się jeszcze bardziej denerwować.
- Znajdziemy ją, nie martw się- powiedział i ku mojemu zaskoczeniu przytulił mnie.- Obiecuje.
_______________________________________________________-
Jest rozdział. Zastanawiam się właściwie co się ze mną stało. Miałam wrócić z czymś lepszym, a tutaj to.

4 komentarze:

  1. Płacze ze szczęścia.. Weź ty się ogarnij, kobito :c Genialny rozdział <3 Nie mogę ! Jest tutaj moje Klaroline c: Jestem Happy <3 Ugh Damon, moge ci przywalić aż nie wstaniesz? Albo poproszę któregoś z pierwotnych C: Rebekah ! Ta kobietka jest brutalna :D Poproszę ją :* Kocham cię za ten rozdział ! Nareszcie dodałaś ^.^ Mogę ci tutaj dać linczka do mojego nowego rozdziału?
    http://love-hate-klaus-caroline.blogspot.com/2014/06/1x02.html
    Czekam na twoją opinię :*
    Życze ci weny <3 Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się,że po tak dugiej nieobecności w końcu jest Klaus zastanawiam się czemu Elena nie może pogodzić z wampiryzmem znaczy rozumiem to co powiedzała Bonnie ale wieżę,że Elena sobie poradzi wkońcu jest na tyle sprytna a co do Carolinne to ona mnie wkurza jak jest jakis kłopot to leci do Klausa a pużniej go nienawidzi mam pytanie masz może wplanach opowiadanie o klausie i elenie to moja ulubiona para zaraz po delenie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah znając mnie zaczęłabym się kłócić że Care nie jest irytująca.. xD Ale każdy ma swoje zdanie, a ja je szanuje. :* Caroline poleciała do Elijah'y, ale nie zauważyła że mówi do Klausa. Wiesz też tak bym zrobiła.. martwiłabym się o przyjaciółkę. Kelena? Ugh.. nie sądzę żeby był to dobry pomysł. :c Chociaż była by to nowość. Pamiętajmy o tym że Klaus chciał i może nadal chce zabić Elenę, kto wie co siedzi mu w tej hybrydziej główce. Mi wystarczy to że latali jak psy na smyczy przy Tati. Później Elijah do Kateriny, a teraz zaczyna do Elki i Kath. Ma koleś problemy z miłością sobowtórów. Bracia Salvatore to samo, gdyby nie to że Elena wyglądała jak ich stara miłość nie zwrócili by na nią uwagi, prędzej zabili na miejscu. .-. Ja też nie mogę zrozumieć dlaczego "Wojowa księżniczka" nie może się pogodzić z wampiryzmem. Bonnie "zawsze" mówi prawde, znaczy się jest szczera i mówi to co myśli. :D Za to ją kocham <3 Drogi anonimku mam nadzieję że cię nie uraziłam :> Szanuje twoje zdanie i pytanie. Od razu wytknę mały błąd *później a nie pużniej :3

      Usuń
  3. extra rozdział :-D mam nadzieje ze Caro jakoś dogada się z Klausem :-D

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Szablon by Selly