Nowy Orlean, miasto wiecznego życia. Jedna z największych kolebek wampiryzmu. Zabudowany przez mojego brata Niklausa Mikaelsona. No właśnie mój brat Niklaus, niebawem zostanie ojcem na skutek jednej zapijanej alkoholem nocy z wilczycą Hayley. Oczywiście nie chce tego dziecka, a ja próbuje mu przemówić do rozsądku. Niestety poświęcenie dla rodziny kosztowało mnie wiele. Zrezygnowałem ze spokojnego życia z kobietą, którą kocham od wieków. Kateriną Petrovą znaną teraz jako Katherine Pierce.
***
Moje rozmyślenia przerwało nagłe pojawienie się u mojego boku, brata.
- Co cie trapi, Elijah?- zapytał po chwili milczenia.
- Nie domyślasz się? zapytałem pytaniem na pytanie.- Nie zachowujesz się jak na mężczyznę przystało.
- Ciągle martwisz się o tą dziewczynę i jej dziecko?- udało mi się odwrócić jego uwagę.
- Skoro ty tego nie robisz, ktoś musi- odparłem spokojnie.
- Daj mi spokój, jeżeli nie chcesz się kłócić- powiedział Klaus.- Mam dzisiaj wyśmienity humor więc lepiej mi go nie psuj.
- A z jakiego powodu bracie?
- Caroline wraz z Eleną i Bonnie zaczynają studia w Nowym Orleanie- uśmiechnął się.- Właśnie oznajmił mi to nasz młodszy brat Kol.
- Nadal masz słabość do tej młodej wampirzycy? Skąd Kol ma takie informacje?- zapytałem z ciekawością.
- Kol ma jakieś sprawy z młodą Bennett, a jeżeli chodzi o twoje drugie pytanie, zamierzam zdobyć Caroline.
- Nie zastanawiasz się jak zareaguje, gdy jej oświadczysz, że będziesz miał dziecko- powiedziałem trzeźwo.
- Daj mi spokój- uciął i oddalił się.
Mnie jednak zastanawiał jeden fakt. Dlaczego dziewczyny przyjeżdżają i zostawiają Salvatore'ów samych.
Elena:
- Pospieszcie się!- krzyknęłam.- Spóźnimy się na samolot!
- Myślisz, że tak łatwo jest spakować wszystkie rzeczy?- zapytała Caroline siłując się z jedną z walizek.
- Nie musiałabyś pakować tych wszystkich rzeczy- wtrąciła Bonnie.- Wracamy przecież do domu na święta.
- Wszystko będzie mi potrzebne- odpowiedziała.- Zaczynamy nowe życie w wielkim mieście!
- Coś w stylu Seksu w wielkim mieście- powiedziałam i wszystkie się roześmiałyśmy.
- Seks, imprezy, faceci i krew- wrzasnęła Caroline.
Na chwilę zapanowała niezręczna cisza. Nie wiedziałam jak zareagować. Dopiero kilka tygodni temu zerwałam kontakt z Damonem i Stefanem i jakoś nie uśmiechało mi się poznawanie nowych facetów. Caroline też niedawno zakończyła dobrze zapowiadający się związek z Tylerem, nikt tak na prawdę do końca nie wie dlaczego.
- Właśnie w Nowym Orleanie możemy spotkać Pierwotnych, nie myślałyście o tym?- zapytała Bonnie.- Klaus się do ciebie zalecał Caroline, a ty Eleno nie boisz się spotkania z nim?
- Przecież i tak nie może mi już nic zrobić i na pewno już zapomniał o Caroline- uśmiechnęłam się, ponieważ dziewczyna zachowywała się jakby wcale nas nie słyszała.
- Uciszcie się już i chodźmy, ponieważ na prawdę ucieknie nam ten samolot do wolności- powiedziała zgryźliwie i wszystkie trzy w milczeniu pojechałyśmy na lotnisko, nieświadome jak ta podróż odmieni nasze życie.
____________________________________________________
Nowy początek. Wiem, że krótko, ale obiecuje rozkręci się:) To opowiadanie będzie opowiadało głównie o rozterkach miłosnych najstarszego z Pierwotnych jednak jak już obiecałam będzie Klaroline i Kennnett, których narrację również będę wprowadzać. Teraz kilka faktów. Katherine nie będzie człowiekiem, jak zauważyliście Heyley jest w ciąży, nie było hybryd, Elena zginęła i zamieniła się w wampira podczas złamania klątwy Klausa na skutek czego Tyler jest tylko wilkołakiem. Mam nadzieję, że będziecie mnie tutaj odwiedzać. Do napisania:)
Świetny początek, szkoda że taki krótki. Czekam na drugi rozdział. :*
OdpowiedzUsuńhttp://kobieta-ze-stali.blogspot.com/
fajny początek :D
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, więc na pewno wyczekuję kolejnych rozdziałów <3. Jeśli możesz, to informuj mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://independent-secrets.blogspot.com
Od dzis jestem fanka tego opowiadania :)
OdpowiedzUsuń